Film o nowym Terminatorze ukazał się kilka miesięcy temu, choć jego oceny są niskie, nadal chciałem zobaczyć, jak kontynuowano jeden z ulubionych filmów lat 90. Pomimo tego, że ta część ignorowała wszystko, zaczynając od trzeciej, kontynuując narrację wydarzeń dopiero po drugiej. Zadzwonili nawet do sędziwych Arnolda i Lindy i oboje, sądząc po filmie, są w dobrej formie. Ale nie chodzi o nich.
Nie widziałem bardziej haniebnego filmu z minionego 2019 roku i po prostu nie mogłem sobie tego wyobrazić. Jak mogłeś to nakręcić, wiedząc, że poprzednie filmy były kompletnym nonsensem. Czy reżyserzy, scenarzyści, producenci nie uczą się na błędach? Czy wśród filmowców są głupi ludzie? Najwyraźniej tak.
Z aktorem, który w młodości grał Johna Connora, wszystko jest jasne. Dorastał, zapił się na śmierć, palił, nie trzeba było go zastępować grafiką komputerową, można było po prostu nazwać innego aktora. Po co tworzyć tę samą historię, ale o nowej osobie, rozwijać także wydarzenia z pościgu przez „złego terminatora” dla głównych bohaterów z „dobrym terminatorem”, czy też kończyć w jakiejś fabryce, i to śmieszną? Co więcej, każdy odcinek z osobna jest znacznie gorszy niż cała druga część.
Szczególnie scena pojawienia się Sary Connor wywołała śmiech, tak żałosny i tak łatwo, jak to mówią, „z doświadczenia” radzenia sobie z bronią. Żaden żołnierz z hollywoodzkich filmów nie ma więc broni.
„Najgorsza bajka w historii” - nie boję się tych głośnych słów. Tak, bajka, już nie, z filmu są tylko efekty specjalne, które zresztą nie są na równi. Jestem bardzo zdenerwowany, ponieważ bardzo chciałem cieszyć się zapomnianym starym filmem.
Szczegóły dotyczące filmu
Autor: Valerik Prikolistov