Dla jednych to najbardziej oczekiwany film roku, dla innych kompletna porażka. Jaki był dla mnie 9 odcinek Gwiezdnych wojen - powiem ci więcej.
Generalnie z dwóch poprzednich odcinków ostatniej trylogii było jasne, że wszyscy czekają na jedną rzecz, żeby wszystko szybko się skończyło, bo nie da się nakręcić jednego pomysłu przez różnych reżyserów: każdy ma swoją wizję, każdy formuje coś własnego. Ostatni odcinek nie jest wyjątkiem.
Abrams wrócił do kręcenia (to on nakręcił 7. odcinek, a Johnson 8.), trochę przeprasza za poprzednie części. Wszystko i tak jest wypchane, mogą być odpowiedzi na pytania, ale z jakiegoś powodu pojawiają się.
Dla mnie osobiście jest to oczywiście najlepsza część trylogii. Ale dlaczego nie można było nakręcić poprzednich części, aby ostatnia nie zawierała tego, co powinno zawierać odcinki 7 i 8? W końcu jest w Skywalkerze. Sunrise „doskonała atmosfera, ścieżka dźwiękowa, walki na miecze świetlne, w ogóle sama fabuła oddaje pełne zanurzenie w sadze Gwiezdnych wojen.
Jakie są te wszystkie dramatyczne sceny prawie co 10 minut? Ktoś umarł, ktoś został porwany, ktoś żył, ktoś się poświęcił ... Niezrozumiały, nieuzasadniony smark.
Oglądałem Gwiezdne Wojny od dzieciństwa, naprawdę nie mogłem się doczekać i miałem nadzieję, że kontynuacja 6 odcinków będzie przynajmniej na poziomie któregokolwiek z odcinków. I tu jest kompletne rozczarowanie, ale generalnie dla trylogii, odcinek 9, znowu, znowu, jest najlepszy dla mnie osobiście.
Brak logiki
To on wyjaśni, jak imperator pod lodem, będąc bezsilnym, stworzył armię niszczycieli, przewyższającą armię pierwszego rzędu, która miała klony, ludzi i innych zwolenników. I po prostu spał przez kilkadziesiąt lat, kiedy musiał się obudzić, zebrać armię, tak samo po prostu wtopił się w nią, jak się pojawił. I to jest jeden z nielogicznych momentów, których jest wiele.
Ten sam Darth Mole został pokazany w „Han Solo”, najwyraźniej też przeżył, podobnie jak Palpatine. Ale po co o tym wspominać i nie wyjaśniać dalej (w końcu to dziewiąty odcinek powinien był odpowiedzieć na absolutnie wszystkie pytania).
Ale były też plusy
Oczywiście można również zauważyć plusy obrazu. Świetnie sfilmowani, powinniśmy wziąć „Oscara” za kostiumy, grafikę, być może pracę kamery, muzyka jest po prostu na topie. Jednak fabuła się nie udaje. Wiązanie tych ostatnich części z Disneyem mogło być błędem.
Podobno ich credo: dajemy lepszy obraz, a fabuła ... - do diabła z tym, a więc zjadają. Widać, że prace nad błędami zostały przeprowadzone, ale nie w całości, czego chcieliśmy wszyscy, prawdziwi miłośnicy gwiezdnej sagi.
Okej, zachowajmy w pamięci 6 naszych ulubionych odcinków i dalej będziemy czekać na niespodzianki od „Mandalorianina”, to w nim widzę „nową nadzieję”.
Autor: Valerik Prikolistov